W dwunastu na jedenastu – to nie mogło się skończyć inaczej. Punkty zostają w Rzeczycy! Drukuj
Wpisany przez Radosław Bernaciak   
wtorek, 25 października 2011 14:42

IMG_3208 Mecz dziesiątej kolejki RKS RzeczycaLKS Mroczków zaplanowany był na godz. 14.00.
Dla nas, rozpoczął się godzinę wcześniej, w zaimprowizowanej szatni, gdzie trener Gajewski objaśnił zawodnikom swoje oczekiwania względem konkretnych osób, wytypował wyjściową jedenastkę i przedstawił założenia taktyczne.
Wyszliśmy na rozgrzewkę. Pogoda jak na tę porę roku była znośna (nie padało) choć temperatura sprawiła, że Ci ustrojeni w szaliki RKS-u jakoś częściej się uśmiechali, oczywiście mówię o naszych wiernych kibicach, którzy dzielnie nas dopingowali przez całe spotkanie i byli tym dwunastym zawodnikiem, o którym mowa w nagłówku.

 

Zawodnicy na boisko wyszli w składach:

RKS Rzeczyca

LKS Mroczków

  • Damian Sarnecki
  • Daniel Garczyński
  • Grzegorz Ślązak
  • Tomasz Cieślikiewicz
  • Artur Kobacki
  • Adrian Czarnecki
  • Krzysztof Chudy
  • Łukasz Paleczny
  • Paweł Plichta
  • Karol Fornal
  • Piotr Doniza
  • Jacek Fornal
  • Dawid Bojdo
  • Andrzej Barski
  • Piotr Burchart
  • Bartosz Burzyński
  • Paweł Goleń
  • Łukasz Wiktorowicz
  • Arkadiusz Anteczek
  • Robert Łukasik
  • Mateusz Binienda
  • Maciej Cichawa


14.07 – gwizdek sędziego.
Rozpoczynają goście, kilka podań i pierwszy stały fragment gry, rzut wolny dla gości, z którego jednak nic nie wynika. W drugiej minucie spotkania swoje możliwości pokazuje Mateusz Binienda wyprzedzając obrońcę gości lecz ta akcja również nie zmienia rezultatu spotkania. W odwecie goście przeprowadzają akcję, która kończy się udaną interwencją naszego bramkarza.
Pierwsze trzy minuty obfite w sytuacje podbramkowe,  sprawiły że defensywy obu drużyn rozpoznały chyba skąd należy spodziewać się zagrożenia, bo żaden z zespołów nie potrafił zbliżyć się do bramki przeciwnika. Gra toczyła się przeważnie w środku pola, a strzały oddawane z dużej odległości rzadko trafiały w światło bramki.

Ok. 10 min. Nasi przeprowadzili kilka akcji zakończonych strzałem. Z dystansu próbował Dawid Bojdo – bez skutku. Również akcja rozpoczęta rzutem z autu w pobliżu pola karnego gości, a zakończona strzałem Artura Kobackiego nie dała powodu do radości naszym kibicom.
Bramki nie było, ale RKS od tego momentu starał się utrzymywać piłkę w swoim posiadaniu, próbując zbliżyć się do bramki przeciwnika. Gościom chyba odpowiadał taki układ, bo wykorzystując atuty swego rosłego napastnika próbowali co i rusz przeprowadzać groźne kontry.
Kilka razy nawet sprawdzili sprawność Damiana (nasz bramkarz) lecz ten pewnie interweniując nie pozostawił przeciwnikowi złudzeń – strzelić Rzeczycy bramkę nie będzie łatwo.

26 min. – strzał Burcharta. Ładnie, technicznie, niestety minimalnie nad poprzeczką.

31 min. – trzeci rzut rożny naszej drużyny i Kobacki testuje sprawność bramkarza Mroczkowa, ten jest jednak nieomylny.

33 min. - sytuacja, której bardzo się obawiałem. Rzut wolny dla przyjezdnych, odległość od bramki ok. 30m. W identycznych okolicznościach traciliśmy bramki z Dzielną, z Syrenką ...
Bezpośredni strzał na bramkę (celny) i piłka po interwencji obrońcy przechodzi obok niej.
Odetchnąłem z ulgą. Niebezpieczeństwo zażegnane, no i  nasuwa się wniosek, że czegoś się jednak uczymy.

Między 35 a 40 minutą RKS przycisnął . Skutek – dwukrotny faul na Burcharcie, i dwa rzuty wolne dla RKS-u. Dwójkowa akcja Bojdy i Biniendy nie zmienia rezultatu.
Po drugim wolnym, swoją szansę otrzymuje Piotrek Doniza, który nabiegając na wychodzącą piłkę oddaje strzał z dystansu. Wynik spotkania nadal 0:0

40 min. - Napastnik Mroczkowa wychodzi na czystą pozycję i znajduje się w sytuacji, z której mogła paść bramka. Nasz bramkarz ratuje sytuację rzucając się na piłkę, jednak wprost pod nogi przeciwnika. Bramki co prawda nie ma, ale konsekwencją tej ofiarnej interwencji jest kontuzja biodra. Pierwsza wymuszona zmiana. Za bardzo dobrze spisującego się Sarneckiego wchodzi na bramkę Jabłoński. Cel – nie wpuścić bramki, i wierzymy że tak będzie (wszyscy przecież pamiętamy odważne interwencje, i parady Sebastiana)

Do przerwy wynik nie ulega zmianom.

Zawodnicy idą do szatni, a my mamy okazję wymienić spostrzeżenia z Wójtem naszej Gminy P. Markiem Kaźmierczykiem, który pomimo przenikliwego zimna przybył wspierać wraz z nami zawodników RKS-u.

Druga połowa rozpoczyna się podobnie do pierwszej. Obie drużyny mają nadzieję na zdobycie trzech punktów, więc podejmują nieudane próby zdobycia pierwszej w tym spotkaniu bramki.

W 48 min. indywidualną akcję przeprowadza Binienda i po wyjściu z piłką na czystą pozycję oddaje strzał, który jednak zostaje wybity przez bramkarza. Trzeba przyznać, że bramkarz Mroczkowa jest zawodnikiem wyróżniającym się w drużynie gości, o czym tego dnia niejednokrotnie się jeszcze przekonamy.

Swoją rolę zna dobrze również nasz bramkarz .

56 Min. Seba udaną i szczęśliwą interwencją ratuje Rzeczycę przed utratą bramki. Goście próbują zaskoczyć naszych długimi podaniami, jednak spółka Chudy, Ślązak i Kobacki skutecznie przerywa zapędy Mroczkowa, który w konstruowanie akcji włożył dużo energii.

Nasi zawodnicy lepiej rozłożyli siły i od 65 min. zaczęli wyraźnie dominować na boisku.
Z pozoru niegroźny strzał z ostrego kąta Mateusza przechodzi lobem nad bramkarzem i trafia ... w słupek.
Nasi zakładają pressing, odbierając piłkę przeciwnikowi na jego połowie. Mały instruktaż przeprowadza kapitan drużyny (Paweł Goleń) wykonując „czyściutki” wślizg tuż za linią pola karnego gości. Opłacało  się. Nie tracimy piłki i konstruujemy następną akcję ofensywną.

70 min. Prawa strona boiska, wysokość pola karnego. Podanie Burcharta, głową przedłuża Goleń, obrona Mroczkowa nie radzi sobie z równoległą piłką która mija bramkarza. Na posterunku znajduje się Mati i już wiemy, że inaczej to nie może się skończyć. Nasz napastnik (jak na napastnika przystało) zachował „zimną krew” i z premedytacją posłał piłkę do bramki.
Gooooool. Euforia na trybunach. Wybuch radości na ławce rezerwowych.
Prowadzimy 1:0, ale nie należy tracić czujności. Trzeba grać do końca.
Przeciwnika stać było jeszcze na przeprowadzenie kilku akcji, z czego jedna  była bardzo groźna. Zamieszanie w naszym polu bramkowym doprowadziło do sytuacji w której napastnik Mroczkowa mógł z ok 2-3 m wyrównać, jednak nasz bramkarz był w odpowiednim miejscu.

Ostatnie 10 min. To zdecydowana przewaga RKS-u. Jak słusznie zauważył P. Wójt wyglądało to tak jakby to nasi odrabiali straty. Świadczyło o tym między innymi odważne wejście z piłką w pole karne i oddanie strzału przez naszego defensywnego pomocnika Donizę.
Doliczony czas gry przyniósł kilka strzałów z naszej strony lecz wynik nie uległ zmianie i mecz zakończył się przy stanie 1:0 dla RKS Rzeczyca.

Po zakończonym meczu miała miejsce dość miła niezaplanowana okoliczność. Zawodnicy RKS-u przez całe spotkanie czuli wsparcie ze strony zgromadzonej publiczności. Pomimo zmęczenia pobiegli do ławek kibiców, aby wyrazić podziękowania. Słowa były niepotrzebne. Bramka i trzy punkty są w dużej mierze zasługą kibiców. Dziękujemy wam za stworzoną atmosferę.
Ale to jeszcze nie wszystko. Kibice zreflektowali się i także podziękowali za trud i poświęcenie swojej drużynie, w formie .... pozwólcie, że pozostawię niedomówienie (a do wtajemniczonych „puszczam oczko” ;)).

Dobrze zakończyło się to spotkanie. Sędzia nikomu nie utrudniał, obiektywnie oceniał sytuacje.
Do naszego bilansu doliczamy 3 punkty, co stawia nas w nie najgorszej sytuacji. Awansowaliśmy na 4 pozycję w grupie. W tej strefie jest co prawda dość ciasno, ale wierzę że na nie gorszej pozycji zakończymy rundę jesienną. Wszystko w naszych rękach, albo raczej nogach.

Przed nami nieprzewidywalny Będków, który zajmuje 5 lokatę w tabeli i potrafi np. wygrać z Inowłodzem, ale także przegrać z Błyskiem. Będzie ciekawie.
Wyjeżdżamy w sobotę o 12.15 spod GOK-u.  Mecz o 14.00 (informacja niepotwierdzona)
Wierzę, że RKS jest w stanie wrócić z kolejnymi trzema punktami.

Pomimo dużej odległości zapraszamy do wspierania naszej drużyny. Kibice, pamiętajcie że:

RAZEM TWORZYMY HISTORIĘ!

Poprawiony: wtorek, 25 października 2011 14:56