Zobaczyć Stadion Narodowy, Palmiry i … Drukuj
Wpisany przez Andrzej Gwizdoń   
wtorek, 21 stycznia 2014 21:17

1 …zachwycić się, poczuć atmosferę wielkich imprez, uświadomić sobie przemiany historyczne, będące udziałem niedawnego Jarmarku Europa.
To znowu- popaść w zadumę w ciszy nekropolii, zamyślić się nad „palmirską polaną śmierci”, czy poczuć dreszcz wzruszenia, idąc wzdłuż 2115 mogił i na każdym niemalże nagrobku czytać: Nieznany, Nieznany, Nieznany…

Oglądany często w telewizji i zza szyby autobusowej ten wspaniały obiekt, otworzył wreszcie przed nami swoje podwoje. Pierwsze kroki ,wraz z przewodnikiem skierowaliśmy oczywiście na płytę główną. Wrażenie wielkości ,oszałamiające; dwukondygnacyjne trybuny na 58 500 miejsc, fasada obiektu i krzesełka nawiązujące do polskich barw narodowych, pod dachem 4 ekrany LED o pow. 200 m2. Jakże trudno uświadomić było sobie, że staliśmy w miejscu Stadionu Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego. Był to stadion piłkarsko – lekkoatletyczny, istniejący w latach 1955-2008. Posiadał pełnowymiarowe bisko do piłki nożnej, 8 – torową bieżnię i odkryte trybuny z drewnianymi ławkami mieszczącymi 71 008 osób. Stał się, reprezentacyjnym stadionem stolicy, na którym odbywały się spotkania międzypaństwowe, memoriały Janusza Kusocińskiego, lekkoatletyczne mecze czy finisze Wyścigu Pokoju. 

Następnie, obszernymi korytarzami po których poruszają się samochody TIR, przywożące trawę , układaną na boisku, przed meczem, poszliśmy do szatni, w których przebierają się zawodnicy. Szatnia usytuowana jest tuż przy płycie boiska, w przeciwieństwie do Stadionu Dziesięciolecia, gdzie przejście z boiska do szatni trwało około 9-10 minut i dlatego przerwa w grze musiała trwać w sumie pół godziny.
Trasa piłkarza, bo taką się poruszaliśmy, prowadzi przez salę konferencyjną. Nasi uczniowie siedzący na gorących krzesełkach, w wyobraźni, mogli poczuć się zawodnikami lub trenerami atakowanymi gradem pytań przez dziennikarzy, a przez to, wczuć się w rolę idoli, nie tylko na boisku, ale i odpowiadających na pytanie „dlaczego nie wyszło”. Opuszczając tę budowlę, oddalaliśmy się z postanowieniem, że wrócimy tu , najlepiej na sportową imprezę.


Moc wrażeń związanych z oglądaniem stadionu, w swoisty historyczny sposób, koresponduje z przeżyciami ludzi, dla których wartość pracy, honoru i chęć służenia Ojczyźnie, były najwyższym dobrem. Mowa o sportowcach, którzy w latach okupacji hitlerowskiej walczyli, tworzyli struktury podziemia i ginęli pomordowani. Miejscem spotkań i kontaktów tych ludzi, była między innymi karczma sportowa „Pod kogutem”, którą otwarto pod koniec listopada 1939 roku. Funkcje kelnerskie, pełnili tam, wielcy mistrzowie tenisa ; Jadwiga Jędrzejowska i Ignacy Tłoczyński oraz lekkoatletyki; Maria Kwaśniewska i Janusz Kusociński. Każdy z nich, mający znakomite kontakty na całym świecie, mógł spokojnie grać w tenisa lub biegać na neutralnym gruncie. Oni jednak, wybrali niebezpieczne i trudne życie w kraju – Chwała Im, za to, że podjęli ryzyko działania w konspiracji. Ale, zanim nastąpił czas honoru, Janusz Kusociński po krótkiej przygodzie związanej z piłką nożną, rozpoczął bieganie pod okiem Aleksandra Klumberga. „Kusy,” opracował własną metodę treningu długodystansowego tzw. „interwałową”. Konsekwencje gigantycznej pracy treningowej ,nastąpiły w roku olimpijskim – rekordy świata na 3000 metrów i 4 mile, przybliżające zmierzch hegemonii Finów, czyli Paavo Nurmiego. Te osiągnięcia były w czerwcu, natomiast w lipcu, nasz bohater zdobył złoty medal w biegu na 10 000 m , na Letnich Igrzyskach Olimpijskich 1932r w Los Angeles. Był, mimo trapiących go kontuzji czynnym sportowcem, aż do wybuchu wojny w 1939r. Walczył w obronie stolicy, dwukrotnie ranny, odznaczony Krzyżem Walecznych. Aresztowany przez Gestapo, nieludzko skatowany na Pawiaku i zamordowany w Palmirach, zapłacił najwyższą cenę za to, że został niezłomny w trakcie przesłuchań. Nazwisko polskiego mistrza olimpijskiego, nierozerwalnie kojarzy się z okrucieństwem wojny, jednak był nie tylko ofiarą wojny, ale i jej bohaterem, tak jak przed wojną na bieżni.
Zanim weszliśmy na teren, rozległego powodującego niesamowite doznania cmentarza, przygotowując niejako młodzież do odbioru wrażeń, innych niż wcześniejsze, zwiedziliśmy Muzeum-Miejsce Pamięci Palmiry.
Byliśmy tam, z piękną wiązanką udekorowaną biało-czerwoną szarfą i okazałym zniczem.Pamięć pomordowanych uczciliśmy krótką modlitwą i minutą ciszy, wśród szumiących drzew i wzruszonych młodych ludzi, mających świadomość powagi miejsca.
Opuszczając wolno ten monumentalny cmentarz, przygnieceni ciężarem wiedzy, wynikającej ze świadomości pozostania tu przeszło dwóch tysięcy istnień ludzkich, którzy oddali życie w obronie Ojczyzny, wspólnie z Wójtem Markiem Kaźmierczykiem i Panią Ewą Sputowską dzieliliśmy się wrażeniami . Byliśmy zbudowani, młodzieży naszej wrażliwością,subtelnością i poczuciem taktu wynikającą z dostojności chwili.
Za akceptację działań zawartych w programie”Aktywna jesień”,napisanym i realizowanym z Panią Ewą Sputowską, podziękowania należą się Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i Przewodniczącej Wiesławie Gierach. Komisja dofinansowała program w kwocie 3000zł.
Jesteśmy przekonani, że wycieczki zorganizowane w trakcie realizacji Programu:
1. Park linowy w Tomaszowie Maz.,
2. Zoo safari-Borysew,
3. Wernisaż w ASP w Łodzi,
4. Ścieżka edukacyjna w rezerwacie Konewka,
5. Stadion Narodowy w Warszawie i Palmiry,
dały młodzieży gimnazjalnej możliwość poszerzenia horyzontów myślowych, kultury zachowań
i wyzwoliły aktywność poznawczą tak niezbędną w odnalezieniu siebie we współczesnym świecie.
Szczególne podziękowania dla Pani Karoliny Ziębińskiej-Lewandowskiej , za wyrażenie zgody na publikację zdjęć Stadionu Dziesięciolecia z 1955 roku, ze strony Fundacji Archeologii Fotografii.